Puls rynku
2019-10-19 20:22 | Kwestia Brexitu i kwestia odsetek w USA |
Raporty tygodniowe |
W paszczy szaleństwa
Zabawny to zbieg okoliczności: gdy stary horror, po który sięgnęło się dość bezwiednie wieczorem nieoczekiwanie kojarzy się albo i splata z tym, co czytamy na portalach newsowych. Przynajmniej jeśli chodzi o Brexit.
Owszem, zawarto porozumienie - ale nie z brytyjskim parlamentem... Izba Gmin przegłosowała decyzję, w myśl której Brexit ma być przeprowadzony 31 stycznia (najwcześniej). Boris Johnson, premier, ogłosił, że on nie będzie już dłużej negocjował z UE - i że Wielka Brytania opuści Unię 31 października. Tymczasem na ulice wyszli przeciwnicy Brexitu, którzy liczą na drugie referendum w tej sprawie.
Mamy sobotę, forex nie pracuje, ale notowania GBP/EUR zatrzymały się na 1,1625. Minima z wczoraj, z 18 października, to 1,1545. Wykres jest wysoko, jak na ostatnich pięć miesięcy - czyli funt jest w gruncie rzeczy mocny... Szczyty z początku maja to 1,1770, dołki z sierpnia to 1,0720.
Na eurodolarze też jesteśmy wysoko: euro zyskuje kosztem dolara, widzimy kurs 1,1170-75. W retrospektywie półtorarocznej nie musi to jeszcze oznaczać, że generalny, powolny, spokojny, ale konsekwentny trend pro-dolarowy został pokonany, niemniej istnieje takie prawdopodobieństwo: spore. Oczywiście problem tkwi w tym, że oba banki (Fed i EBC) powróciły de facto do luźnej polityki. Portale obiegła jednak informacja, że EBC nie planuje na razie dalszego luzowania. W USA mieliśmy zaś np. słabsze od prognoz dane o produkcji przemysłowej (-0,4 proc. m/m), niższy od założeń indeks Philadelphia Fed i podobnie z Conf. Board. Pan Kaplan z Fed powiedział przy tym, że choć we wrześniu zakładał, iż nie powinno już być cięć stóp w tym roku, to jednak teraz widziałby jeszcze jedną obniżkę przed rokiem 2020.
Polskie sprawy
Pan Hardt z Rady Polityki Pieniężnej uważa, że nie ma obecnie w Polsce potrzeby podwyższania stóp i że nie można mówić o bańce spekulacyjnej na rynku nieruchomości, mimo oznak zwiększonego popytu.
Produkcja przemysłowa w Polsce we wrześniu wzrosła r/r o 5,6 proc. To dobry odczyt, przynajmniej w kontekście osłabienia bliskich nam gospodarczo Niemiec, bo prognozowano +5,0 proc.
Złotym obracają jednak raczej zdarzenia międzynarodowe. Z drugiej strony, umocnienie złotego do dolara i euro zbiega się też z dobrym odczytem przemysłowym. Tak czy inaczej, na USD/PLN przeszliśmy do 3,79 (tak nisko nie byliśmy od końcówki lipca), na EUR/PLN notujemy 4,2760. Zdaje się, że to okolice wsparcia, wyznaczone z grubsza przez maksima z początku lipca i minima z początku maja. Jeśli rejon pęknie, to spokojnie możemy zejść do 4,2370, dołków z początku lipca.