FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

18 kwiecień 2024

Puls rynku

2018-02-01 20:20

Na dolarze silniejsi

Raporty miesięczne

Główna para
Na głównej parze dolar oczywiście nie jest silniejszy, a nawet wyraźnie słabszy – oto bowiem wykres EUR/USD dochodzi w przybliżeniu do 1,25. Takie poziomy już notowano w ostatnich dniach (a nawet wyższe), ale mimo wszystko nie należy tego bagatelizować.

Dzieje się tak pomimo tego, że z danymi makro w Stanach nie było źle: PMI dla przemysłu (finalny za styczeń) wpisał się w prognozę, notując 55,5 pkt, a ISM dla tego samego sektora nawet przebił założenia (odnotowano 59,1 pkt, przewidywano 58,8 pkt). Z drugiej strony, w Niemczech obyło się bez rewelacji (PMI dla przemysłu ostatecznie wypadł na poziomie 61,1 pkt, oczekiwano 61,2 pkt), a wynik dla całej Strefy Euro to 59,6 pkt, wprost zgodnie z założeniami.

Ale np. p. Nowotny z EBC wypowiedział się w manierze jastrzębiej, twierdząc, że powinno się zakończyć już program skupu aktywów, czyli QE. To powinno, jego zdaniem, przynieść wzrost długoterminowych stóp procentowych.

Te słowa mogły mieć wpływ na wzmocnienie euro. Rynek nie przejmuje się aż tak bardzo Mario Draghim, który mimo wszystko próbuje działać na rzecz luźnej polityki i przedłużania czy powiększania skali skupu. Z drugiej strony, polityka Fed też jest – ceteris paribus, quand meme, last but not least i cóż tam jeszcze moglibyśmy powiedzieć w obcych językach – jastrzębia. Generalny wyraz ostatniego komunikatu to kontyuacja linii podwyżek.

Jakie ma to wszystko znaczenie? Duże, bo – jest to na razie nasza ogólna (hipo)teza – na wykresie EUR/USD ze świecami miesięcznymi mamy do czynienia z testowaniem długofalowego trendu spadkowego, biegnącego od szczytów z 2008, przy 1,60. Otóż linia ta albo już jest testowana, albo za chwilę będzie. Teoretycznie więc euro może to i owo zyskać, ale jeśli wykres spotka się z linią – i przegra to spotkanie – to wówczas przyjdzie nowy czas znacznego umocnienia dolara. Jeśli, jeśli – czytelników komentarzy walutowych i giełdowych słowo to zapewne irytuje, frustruje i śmieszy. Cóż, od tego się uciec nie da, bo to nie my piszemy gazetę na jutro, ale co do zasady sądzimy, że potwierdzenie owego trendu jest dość prawdopodobne i sensowne. Dość zresztą rzec, że euro zyskuje systematycznie i klarownie od ok. roku, tak więc choćby z przyczyn techniczno-spekulacyjnych przydałaby się poważniejsza korekta.


Temat PLN
EUR/PLN był w szczycie przy 4,16, teraz jest ok. 0,8 grosza niżej. Teoretycznie na długoterminowym wykresie można wyznaczyć łagodną tendencję wzrostową po minimach z przełomu lat 2010 i 2011 oraz roku 2015.

Podobną linię, a w sumie bardziej wyraźną, widzimy na dolar-złotym. Mowa o dołkach z 2011 i 2014 roku. W zasadzie styczeń 2018 ją przebił, ale teoretycznie może się jeszcze obronić – i to by oznaczało wejście w kilkumiesięczną (zapewne) fazę osłabienia PLN.

Indeks PMI dla polskiego przemysłu za styczeń trochę zawiódł. Oczekiwano wzrostu – lekkiego, ale jednak: z 55 pkt do 55,3 pkt. Faktycznie, jak podano o 9:00, zanotowano 54,6 pkt.

Tomasz Witczak
Popołudnie pełne amerykańskich danych -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice