FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

01 maj 2024

Puls rynku

2018-06-11 21:40

Nie tak prosta historia

Raporty codzienne

Kosmiczne marionetki
Jest taka powieść Philipa K. Dicka (o tytule takim jak tytuł tej sekcji raportu), może nie z tych najbardziej znanych, w której osią fabuły jest - albo z czasem okazuje się być - epicki, starożytny konflikt Arymana z Ahura Mazdą, a więc Złego z Dobrym, toczący się w dodatku nad głowami mieszkańców małego miasteczka zagubionego na równinach Ameryki.

Pomysł jak pomysł, ale oto jutro mamy takie właśnie spotkanie. W rolę reprezentanta światowego Dobra wciela się Donald Trump, rolę czarnego charakteru obejmie Kim Dzong Un - młody przywódca Korei Północnej. Trumpowi wielu ostatnio wiele zarzuca - np. kraje UE, Kanada czy Chiny - ale oczywiście na takiej arenie jak jutrzejsze spotkanie w Singapurze sympatie świata są rozłożone klarownie. Im więcej ugra Trump, zmuszając być może Koreę do ustępstw w kwestiach programu nuklearnego czy ogólnie pojętej otwartości politycznej i gospodarczej - tym bardziej wzrosną kursy akcji i ryzykownych aktywów.

A jak to się może przełożyć na dolara? Dziś rano krążył przy "osiemnastce", potem osiągał poziomy rzędu 1,1820, ale ostatecznie osunął się trochę bardziej na południe, do 1,1780-90. Działo się niewiele. Teoretycznie stara, klasyczna narracja jest taka, że dolar to bezpieczna przystań, a więc apetyt na ryzyko winien go osłabić. Ale - czy to nadal działa? W pewnym sensie sukces Trumpa moglibyśmy odczytywać jako sukces dolara i tak bazowo sądzimy właśnie o sprawie. Pasowałoby to również do naszej generalnej narracji, ostatnio może trochę nadszarpniętej, ale wciąż sensownej, iż mamy 10-letni trend umocnienia dolara, trend ów potwierdził się w kwietniu - i ma wciąż trochę do powiedzenia. Może już dość mało, ale jednak... Z tym, że to będzie w znacznej mierze zależeć od środowego wieczoru, kiedy to FOMC prawdopodobnie podwyższy stopę funduszy federalnych, a potem powie coś - mniej lub bardziej mętnie, jak zawsze - o perspektywach. Jeśli rynek odbierze ów komunikat jako sygnał czterech podwyżek, to będzie to mocny akcent pro-dolarowy. Jeżeli klimat będzie stonowany, z nastawieniem na trzy ruchy, to trend może zacząć się coraz bardziej rozmywać. Euro też przecież będzie mieć to i owo do powiedzenia: o ile na czerwcowym posiedzeniu EBC, tj. w czwartek, dostaniemy sygnał o terminowym zakończeniu QE.

O godzinie 10:30 poznaliśmy dynamikę produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii za kwiecień. Wyniki były słabe: -0,8 proc. m/m oraz +1,8 proc. r/r, gdy zakładano +0,2 proc. m/m oraz +2,7 proc. r/r. W przetwórstwie przemysłowym też kiepsko: -1,4 proc. m/m, +1,4 proc. r/r, prognozowano +0,3 proc. m/m oraz +3,1 proc. r/r. Para GBP/EUR poszła w dół, z 1,1380 nawet do 1,1325, teraz notuje poziom 1,1355. Para GBP/USD z maksimum dziennego na 1,3440 zeszła do 1,3345, potem wróciła nieco wyżej, ale nie do szczytów porannych.


Nasz złoty
Eryk Łon, gołębi członek RPP, stwierdził, że obecny poziom stóp procentowych podbija wzrost inwestycji, a osłabienie PLN jest nawet korzystne - dla rentowności eksportu. Eksport i inwestycje to zdaniem Łona fundament rozwoju wielu inspirujących państw, jak np. "azjatyckie tygrysy". To w sumie prawda i rząd PiS najwyraźniej próbuje do tego nawiązywać, ale chyba z mniejszym wdziękiem niż Lee Kuan Yew czy generał Park Chung-Hee.

GBP/PLN rankiem był przy 4,8640, potem zszedł blisko 3,5 grosza niżej, następnie złoty się lekko osłabił. Para zachowała się jak pozostałe, opisane wyżej, pary funtowe. Euro-złoty jest na 4,2650, ale 7 czerwca był jeszcze niżej. USD/PLN notuje poziom 3,6180, dobry zapewne do kupowania dolara - o ile jutrzejsze i środowe przetasowania nie zaszkodzą - choć 7 czerwca schodził poniżej 3,60.

Tomasz Witczak
Pozdrowienia z Singapuru -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice