FMC Management
 

Aktualności

RSS Facebook

Kategorie

Kalendarium

29 marzec 2024

Puls rynku

2018-06-14 07:26

Za nami Fed, przed nami EBC

Raporty codzienne

Do czterech
Istnieje pewna pokusa, by napisać nieco dramatycznym tonem - stało się. Stało się, Fed podwyższył oprocentowanie. Ale oczywiście trudno tu o jakiś szczególny dramatyzm, bo taka decyzja była co do zasady prognozowana na rynku. Stopa funduszy federalnych mieści się teraz w zakresie 1,75 - 2,00 proc.

W porządku, ale co poza tym? Otóż np. mediana prognoz dynamiki PKB na rok 2018 podniosła się z 2,7 proc. do 2,8 proc. (mówimy o przewidywaniach członków FOMC, czyli komitetu sterującego polityką monetarną USA). Z kolei uśrednione oczekiwania decydentów w kwestii wysokości oprocentowania pozwalają sądzić, że w tym roku wykonane zostaną jeszcze dwa ruchy w górę, do 2,375 proc. A więc - że będziemy mieć finalnie nie trzy podwyżki, a cztery. W każdym razie tak będzie, jeżeli nadal będzie rosła aktywność gospodarcza, sytuacja na rynku pracy się nie pogorszy, a inflacja będzie w pobliżu celu.

 

Wymowa wczorajszego posiedzenia jest więc dość jastrzębia. A może nawet mocno jastrzębia, porównując z poprzednimi miesiącami. Z komunikatu usuniętu np. fragment o tym, że stopa pozostanie przez dłuższy czas poniżej poziomów uważanych za oczekiwane, a nawet fragment o tym, że ścieżka stóp będzie zależeć od napływających danych ekonomicznych (acz tak naprawdę jest jasne, że w jakiś sposób musi od nich zależeć).

Mediana prognoz stóp na koniec roku 2019 to 3,125 proc., w marcu zakładano 2,875 proc.

Pewnym novum jest to, że od początku przyszłego roku każde posiedzenie FOMC będzie się kończyć konferencją prasową.

Jak na wydarzenia zareagował eurodolar? Bezpośredni ruch był spadkowy, tj. umacniający USD, zgodnie z intuicją. Notowania po uprzednim wspięciu się do 1,1790 szybko zeszły do 1,1725. Równie szybko kurs wrócił jednak na poprzedni poziomy, a nawet do 1,18. I właśnie teraz, w czwartek rano, mamy ok. 1,18. Traktujemy to raczej jako ową sławetną sprzedaż faktów niż jako rozczarowanie. Można oczywiście mówić, że "rynek miał już to wszystko wycenione" - ale przecież Fed nie mógł zrobić wiele więcej. O pięciu podwyżkach się wszak nie myśli.

Swoją drogą, rozczarował wczorajszy odczyt ze Strefy Euro nt. produkcji przemysłowej, choć to nie on był kluczem do całego dnia. Niemniej: oczekiwano -0,5 proc. m/m oraz +2,8 proc. r/r, tymczasem faktyczne rezultaty to -0,9 proc. m/m oraz +1,7 proc. r/r.

A co dziś w programie? Za nami już dane z Chin. Zawiodły: sprzedaż detaliczna w maju wzrosła tylko o 8,5 proc. r/r, oczekiwano +9,6 proc. Inwestycje w miastach zwiększyły się o 6,1 proc. r/r, miało być +7 proc. Nawet produkcja przemysłowa nie dobiła do założeń: +6,8 proc., prognozowano +6,9 proc.

Z drugiej strony, w Japonii produkcja przemysłowa (za kwiecień, dziś rano podano dane) przebiła założenia, było +0,5 proc. m/m, +2,6 proc. r/r, miało być +0,3 proc. m/m i +2,5 proc. r/r).

O 10:00 poznamy polską inflację CPI za maj, o 10:30 dane o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii (temat dla par funtowych). O 13:45 do akcji wkracza EBC. Jasne, stopa procentowa dla Eurolandu zostanie potwierdzona, tj. bez zmian, ale o 14:30 mamy projekcje makro i konferencję. A to już może być ważne. I poniekąd to jest pewnie powód trzymania relatywnie wysokiego eurodolara. Oto bowiem oczekuje się, że i EBC zacznie niejako rywalizować, siłą rzeczy, z Fed - pod względem ostrości polityki. Na przykład powinno zostać powiedziane (zapowiedziane?) coś na temat zamknięcia QE zgodnie z planem. A plan zakłada termin końca września.

Dodajmy jeszcze, że o tej samej 14:30 mamy w USA dane majowe o sprzedaży detalicznej, a także tygodniową liczbę wniosków o zasiłek i ceny importu oraz eksportu (dynamikę za maj).


Nasz złoty
Jak wspomnieliśmy, o 10:00 mamy polski odczyt inflacyjny. Co do kursów interesujących nas par, to wielkich przełomów nie ma. EUR/PLN notuje 4,2770, po konferencji Fed schodził do 4,2715, ale i wzbijał się do 4,2845.

Para dolarowa pozornie wahała się mocno, było i 3,6220 - i 3,6515. A jednak takie wartości kreślono także w minionych dniach. Dziś rano jesteśmy w pobliżu tej dolnej granicy. Złoty jest zatem generalnie dość mocny, niemniej rejon 3,60 wciąż wypada uznawać za dość konkretne wsparcie.

Tomasz Witczak
Siła dolara, słabość euro -->
Serwis zintegrowany z aplikacjami LucidOffice